29. grudnia 2012r. Paweł Polok obchodził swoje 90-te urodziny. Jest w Łubnianach znany, jako dobry fachowiec-cieśla. Niejeden dach to owoc pracy jego rąk. Ciesielstwa uczył się przed wojną u mistrza budowlanego Hansa Golli. Nauka zakończyła się egzaminem w Bytomiu, składanym przed mistrzem budowlanym Matuschowitzem. Po krótkim okresie pracy na budowach w Zdzieszowicach, został powołany do wojska. Ranny, przebywał w szpitalu w Niemczech, a po kapitulacji Niemiec dostał się do angielskiej niewoli. Do rodzinnych Kolanowic, powrócił w 1947roku. Zastał tutaj inną, polską powojenną rzeczywistość. Od razu szukał zatrudnienia. Pracę znalazł w Katowicach, w Wałbrzychu, a później we Wrocławiu, gdzie w Miejskim Przedsiębiorstwie Robót Budowlanych przepracował 33 lata. Jako dobry fachowiec, przez wiele lat pełnił funkcję brygadzisty, a także szkolił uczniów. Na zasłużonej emeryturze, dopóki sił nie brakowało, nie odpoczywał. Razem z kolegami po fachu: Edgarem Emerling z Łubnian i Franciszkiem Nowakiem z Masowa, wywiązali wiele dachów w okolicy, pracowali przy naszym kościele, kaplicy pogrzebowej i studzionce w Dąbrówce Łub.
Swoją nieżyjącą już żonę Otylię Faltin, pan Polok poznał na odpuście w Kolanowicach. Po ślubie zamieszkali w Łubnianach, wychowali piątkę dzieci. Teraz pan Polok cieszy się siedmioma wnukami i trzema prawnukami.
Życzymy mu dalszych lat życia w zdrowiu, dobrym samopoczuciu i w otoczeniu najbliższych i przyjaciół.