Dobrzeńsko-łubniańskie pojednanie

Miało miejsce 18. września b.r.  Swada, z powodu której trzeba było się jednać zdarzyła się ponad trzy wieki temu. Było tak: w Łubnianach panowała zaraza, dziesiątkująca ludność. Jak podają kroniki z 250-ciu mieszkańców, pozostało 14-tu. Większość wymarła, wielu pouciekało. Mieszkańcy Łubnian postanowili udać się do Dobrzenia, do św. Rocha prosić  o oddalenie choroby.  Niestety, mieszkańcy Dobrzenia, z obawy przed przeniesieniem się  zarazy do nich, zabronili pielgrzymom, zbliżać się do wioski. Dobrzenianie uzbrojeni w kosy, cepy, siekiery przegonili pątników, którzy w potyczce zgubili jeden z niesionych obrazów Matki Boskiej. Dla tego pozostawionego obrazu, wybudowano w lesie, w miejscu zajścia kapliczkę. Historię tę opowiada się w Dobrzeniu i w Łubianach z pokolenia na pokolenie. Do tego właśnie miejsca wybraliśmy się w niedzielne, słoneczne popołudnie. Zadaszony wóz pana Czesława Bodziannego wiózł przygrywającego na gitarze dyrektora Ośrodka Kultury Krystiana Czecha oraz niektórych pielgrzymów. Reszta na rowerach podążała za wozem: parafianie z Dąbrówki, Łubnian i Masowa. Szliśmy trasą naszych przodków: ulicą Kościelną w Łubnianach, później lasem w kierunku Surowiny i  dalej leśnymi ścieżkami do Dobrzenia.  Tak z maryjną pieśnią na ustach, spotkaliśmy się w lesie, przy łobrołzku z parafianami Dobrzenia, którzy naczekali się dość długo na nas (bez uzbrojenia). Proboszcz Jan Polok przywitał nas, później nastąpiło wręczenie Łubnianom kopii łobrołzka. Kopia została namalowana przez Kornelię Sabaś. Po przekazaniu sobie wzajemnie znaku pokoju, udaliśmy się na krótkie nabożeństwo z błogosławieństwem sakramentalnym, do kościółka św. Rocha. Stamtąd na festyn, na placu przed Ośrodkiem Kultury. Pani Klaudia Krawiec częstowała kawą i pysznym ciastem, za co jej dziękujemy. Można było również posilić się słynnymi już pierogami ze Starych Kolni, posłuchać występujących zespołów oraz obejrzeć wystawę twórców z Dobrzenia i Łubnian.

Skomentuj